Najnowsze wpisy na blogu
WIN - Ilona Anczarska | „Marzanny” w pracy i w domu
644
post-template-default,single,single-post,postid-644,single-format-standard,ajax_fade,page_not_loaded,,side_area_uncovered_from_content,qode-theme-ver-13.3,qode-theme-bridge,wpb-js-composer js-comp-ver-5.4.5,vc_responsive

„Marzanny” w pracy i w domu

„Marzanny” w pracy i w domu

Czy Marzanny z Twego otoczenia – firmowe i domowe – zostały utopione? Czy też stoją jakby w muzeum figur woskowych? Jeśli stoją – jak dużo miejsca Ci pozostało?

DSC_3263aPrzykład Marzanny Firmowej: „naprawa auta w naszej firmie trwa 3 miesiące, ponieważ wciąż działa stara procedura przetargu na naprawę aut. W związku z tym muszę pisać szereg pism (nie maili) i kompletnie nie mam czasu na zajęcie się sprawami, które są priorytetem, biorąc pod uwagę aktualną wizję, innowacje i zmiany w firmie”.

Przykład Marzanny Indywidualnej: „nie mam czasu na nic nowego, ponieważ wciąż nadrabiam zaległości i tak naprawdę z niczym się nie wyrabiam do końca; codziennie od pół roku wyciągam na początek dnia starą listę zaległych zadań”.

UTOPIĆ NAWYK BYCIA SOBĄ

J. Dispenza, autor ”Breaking Habit of Being Yourself” („Zerwać z nawykiem bycia sobą”) twierdzi,  że jeśli nie będziemy kreować środowiska w którym żyjemy, zaczniemy obracać się w bezrefleksyjnym schemacie. Neurobiologia zakłada, że zapamiętujemy wzorce zachowań, emocjonalnych reakcji i  wzorców myślenia, które stają się z czasem naszą osobowością. Proces ten kształtuje się przez pierwsze 35 lat naszego życia, a  95 % ludzi zapamiętuje i powiela te właśnie wzorce i reakcje, zamiast świadomie je programować. Tak długo jak włączasz te same obwody w ten sam sposób, z neurobiologicznego punktu widzenia Twoje komórki nerwowe  powielają ściśle określony wzorzec. Aby wprowadzić zmianę – należy codziennie „topić Marzannę” i aktywnie kreować środowisko w którym się żyje – Dispenza opisuje to jako proces”porzucania nawyku bycia sobą”, konieczny, by osiągnąć sukces. 

ALTERNATYWA DO TOPIENIA

F. Zimbardo zakłada, że sposób bycia oraz jakość podejmowanych przez nas decyzji, zależą od tego, z którą skalą czasową identyfikujemy się najbardziej. (W skrócie) wyróżnia trzy skale: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Pytany o receptę, odpowiada, że każda perspektywa czasowa może wnosić coś istotnego.  Nie powinno się więc pochopnie pozbywać którejś z nich. Warto natomiast –  znaleźć równowagę między myśleniem o: przyszłości, pozytywnej przeszłości i elementach teraźniejszego hedonizmu. Czyli – co najmniej 3 Marzanny bez przytapiania – do zostawienia „przy życiu”, … (a po modyfikacji wprowadzonej w badaniach Zimbardo nad skalami czasowymi, nawet sześć!)

yes-no-3-1091547-s

TOPIĆ CZY NIE TOPIĆ?

Najgorsze „nieszczęście” z perspektywy F. Zimbardo – to brak świadomości własnego funkcjonowania oraz brak umiejętności elastycznego przejścia z jednej skali czasowej do drugiej (tzw„niezrównoważona perspektywa czasowa”). Na przykład nadmierna koncentracja na celu – może doprowadzić do pracoholizmu i zaniedbania tu i teraz, a z kolei nadmierne przywiązanie do fatalistycznej teraźniejszości – może skutkować brakiem mobilności w określaniu swoich celów.

Zatem – topić, byle świadomie! Topić to, co świadomie uznasz za bezużyteczne, z czym uznasz, że warto się pożegnać, co przeszkadza Ci w realizowaniu się tu i teraz, co stanowi barierę w realizowaniu świadomie podjętych celów…Inspirując się słowami Eriksona „Jestem tym, co przetrwa ze mnie”, można zatem powiedzieć: „ Będę tym, co wykreuję i sprawię, że przetrwa ze mnie”.

WRACAJĄC DO POCZĄTKOWEGO PYTANIA:

Jaki jest Twój stan na dziś, w magazynie figur woskowych? Czy inwentaryzacja jest zgodna ze świadomością? Czy jest pomocna w realizowaniu celów?

13 komentarzy
  • Magda Lesiak
    Posted at 15:27h, 24 marca Odpowiedz

    Bardzo naprawdę! ciekawy i inspirujący tekst. Trafił w sam środek tarczy 🙂 Dzięki Ilona 🙂 oddalam się ćwiczyć topping świadomy tzn. kontrollowany…

  • Grażyna
    Posted at 22:33h, 24 marca Odpowiedz

    W moim magazynie stoi kilka figur, tak jak pisałam jestem ciągle na zakręcie i to, że je widzę z tego punktu w którym jestem to normalne znikną gdy wyjdę na prostą. Popadam w pracoholizm, skupiam się na celu, ale wiem, że ten moment wymaga ode mnie mobilizacji. Topić marzanny, zostawiając w pamięci ślad po zimie która minęła, żeby wiedzieć po co się ją utopiło. Żeby nie biec brzegiem rzeki w nadziei, że uda się ją wyłowić.

  • Kinga
    Posted at 23:02h, 24 marca Odpowiedz

    Zimbardo górą! Takie poszukiwanie równowagi pomiedzy trzema elementami jest jest jest cięzkie, ale i bardzo potrzebne, wręcz konieczne.

  • Ava
    Posted at 00:10h, 25 marca Odpowiedz

    Moja marzanna to chyba nadmierna koncentracja na celu ale chyba nie mam na razie wyjścia jak człowiek swoja firmę rozkręca? 🙂

    • Ilona
      Posted at 19:29h, 25 marca Odpowiedz

      Ava, to pytanie retoryczne? :):):)

  • Radek
    Posted at 10:22h, 25 marca Odpowiedz

    Zabieram 2 myśli: 1. o nieustannym tworzeniu swojego środowiska, oraz 2. utrzymywaniu równowagi między wczoraj/dziś.jutro. Dzięki za inspirację! 🙂

  • Piotr Gospodarczyk
    Posted at 15:03h, 25 marca Odpowiedz

    Cześć Ilona ;))
    bardzo to wszystko ciekawie brzmi 😉 to i ja dołożę moja nutkę 😉
    Muzyka jazzowa to muzyka improwizacji, to umiejętność tworzenia a raczej współtworzenia muzyki na żywo. Życie jest również sztuką improwizacji, bo przecież nikt z nas nie wie co go spotka następnego dnia 😉 Aby być dobrym improwizatorem trzeba mieć do znudzenia ograne muzyczne standardy, jednym słowem mieć w małym palcu instrument i muzyczną tradycje. Nie oznacza to jednak, że się ją tylko i wyłącznie powiela. Trzeba ją znać, grać, interpretować ale później przekroczyć, bo Improwizacja to sztuka wolności.
    Druga bardzo ważna rzecz w improwizacji to umiejętność współgrania na żywo. Musimy umieć się słuchać i być bardzo wrażliwym na siebie i innych. Z jednej strony jesteśmy silnie zakorzenieni w tradycji, w przeszłości, z drugiej bardzo otwarci na tu i teraz. Taki mały muzyczny paradoks. No i trzecie 😉 jeszcze „musimy” mieć wyczucie, wiedzieć co inny muzyk w danej chwili będzie dla nas grał. Z lekkim wyprzedzeniem, trochę przewidując to, co wydarzy się za dwie nutki. Jak to wszystko jazzmani ogarniają ? Niektórzy z nich mówią, że to Tajemnica, nie taka którą znają i dla siebie trzymają, ale taka której sami do końca nie rozumieją. Tajemnica przez duże T – taką Tajemnicą jest też nasze Życie ;))) aby je ogarnąć, wystarczy być wolnym, przede wszystkim od samego siebie i się na nie otworzyć – może to właśnie ta Tajemnica ;)))

  • Beata
    Posted at 16:22h, 25 marca Odpowiedz

    W trybie natychmiastowym biorę 2 marzanny pod pachę i szukam akwenu (re Grażyna). Dzięki Ilona za przypomnienie zasady równoważenia ja wczoraj/ ja – tu i teraz /ja jutro a. Radek jak widzę też się zainspirował.
    Będę rozwijać kulturę świadomego toppingu (za Magdą).
    Dziś fryzjer. Jutro telewizja i wystąpienie. Pojutrze rozmowa z przyjaciółmi (z pracy:))

  • Przemek Włodarski
    Posted at 22:31h, 25 marca Odpowiedz

    Teraz już wiem dlaczego ludzie z takim trudem się zmieniają, jak już się wzorce ukształtują po 35 roku życia 🙂 to potem żyje się prościej, łatwiej ale czy efektywnie? To blokuje ludzi nie tylko w życiu zawodowym ale też osobistym.

    Z tą marzanną jest trochę tak jak kiedyś powiedział jeden z moich szefów – jedyne co jest stałe to zmiany – także topmy marzanny i zmieniajmy siebie i otoczenie

    PS Ilona taka wiedza powinna być wtłaczana do głów już na poziomie liceów 🙂

  • Ilona Anczarska
    Posted at 21:23h, 27 marca Odpowiedz

    NASZE POLSKIE MARZANNY

    -> „Biurokracja obniża przychody firm o 200 mld zł” – badanie IBR, 2013r:

    http://wgospodarce.pl/informacje/9038-biurokracja-obniza-przychody-firm-o-200-mld-zl?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed:+wGospodarce+(wGospodarce.pl)

    -> oraz artykuł: „Biurokracja pochłania 1/8 PKB Polski”:

    http://polskiepiekielko.pl/2013/12/biurokracja-pochlania-18-pkb-polski.html

  • Andrzej
    Posted at 22:18h, 31 marca Odpowiedz

    O ile może samo stwierdzenie Zimbardo o zależności sposobu bycia i jakości podejmowanych decyzji od perspektywy czasowej, z którą się identyfikujemy się najbardziej wydaje mi się zdroworozsądkowe, o tyle sam podział na 3 wymiary czasowe może wydawać się nieco złudny. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość bywa dość rozmaicie kodowana w różnych językach. Swoją drogą można też łatwo zauważyć, że np. pewne tropy literackie, rozmaite perspektywy religijne, a nawet choćby przecież poczciwa tradycja psychoanalityczna wskazują na dość iluzoryczny charakter szerszych możliwości… topienia Marzanny;-) Zastanawiam się, czego tak naprawdę chcielibyśmy się pozbyć i co przez to zyskać?
    Z umiarkowanym sceptycyzmem;-))
    A.
    http://engline.pl/

  • Ilona
    Posted at 17:14h, 05 kwietnia Odpowiedz

    ale ale, podejście humanistyczne daje nadzieję na topienie:), także byłam świadkiem wielu cudzych i swoich utopień; ALE w związku z treścią mojego wpisu (tego tuż na Twoim), a także „trudności topingu:)” po 35 roku życia, podzielam Twój sceptycyzm – 😉

  • Andrzej
    Posted at 20:42h, 06 kwietnia Odpowiedz

    Nie jestem pewien, czy byłbym gotów podzielać dość wyraźnie dla mnie rysującą się w tych
    komentarzach powyżej pozytywistyczną wizję antropologiczną. Naprawialność i poprawialność
    swojej osobowości za wszelką cenę ani musi być możliwa, ani musi być
    bezwarunkowo warta. Poza tym, jeśli zajrzymy np. do Stevena Pinkera, okaże się, że rośnie w siłę, przynajmniej medialnie, nurt psychologiczny przechylający szalę w swoich badaniach na rzecz nature kosztem nurture. Inaczej mówiąc, geny raczej, a nie wychowanie są w dużej mierze odpowiedzialne za szereg naszych decyzji, zachowań czy postaw. W ten sposób dość radykalnie ograniczają obszar możliwej naszej ingerencji. Czy więc utopienie czegokolwiek z Marzanną na czele wniosłoby jakiekolwiek dobro do naszego życia?
    Pozostaję więc zwolennikiem – parafrazując Haška -„umiarkowanego sceptycyzmu w granicach prawa”;-))
    A.
    http://engline.pl

Post A Reply to Beata Cancel Reply