12 cze Wspinasz się z liną czy bez?
„Każdy ma swój Everest” – Tenzing Norgay.
Jeśli dążenie do celu porówna się do wspinaczki, można się zastanowić nad sposobami wejścia. Może to być np. wspinanie się „na wędkę” (zaczepienie liny na szczycie ściany) lub tzw. „bouldering” czyli wspinaczka bez uprzęży i lin.
We wspinaczce pomocne są tzw. „ekspresy” (czyli karabinki połączone taśmą) umożliwiające mocowanie liny do punktów asekuracyjnych. Nazwa wywodzi się od początkowej idei przygotowania takiego zestawu przed wyruszeniem na wspinaczkę, aby ich użycie było szybsze i łatwiejsze. Stąd nazwa: „ekspres”.
Idąc tropem tej metafory, można wspinać się bez lin, albo zaczepić je na kolejnych przystankach od dołu oraz na szczycie.
EKSPRESY POMOCNICZE – WYZNACZANIE CELU
Wielokrotnie cytowany eksperyment na Uniwersytecie Harvarda: W 1979r. pytano studentów o ich cele.
- 3% studentów miało spisane cele ,
- 13% studentów miało cele określone, ale nie na piśmie,
- 84% studentów nie miało określonych celów.
Gdy 10 lat później powrócono do uczestników eksperymentu z pytaniem o realizację ich celów, okazało się, że w pierwszej grupie uczestnicy osiągnęli o wiele bardziej spektakularne efekty niż w pozostałych 2 grupach.
Brian Tracy radzi: zapisz cel; określ czas; zidentyfikuj przeszkody; określ czego potrzebujesz się nauczyć; określ, kto bądź co może ci pomóc; stwórz plan; oraz – przystąp do działania.
EKSPRES NA SZCZYCIE – TWÓJ SYMBOL
Oprócz wyznaczenia celów, można postawić sobie pytanie: „ dokąd i po co zmierzam”? Odpowiedź nadaje sens wyznaczonym celom cząstkowym, zwiększa motywację i power do działania. Stworzenie symbolu polega na wizualizacji tejże odpowiedzi.
Podobno, gdy pracownicy Nasa pracowali nad wysłaniem człowieka na księżyc, powiesili w sali zdjęcie księżyca wielkości ściany. Obraz łatwo trafia do podświadomości, przypomina o obranym kursie, wzmacnia motywację i pomaga w krytycznych momentach w „odpadaniu” od ściany” podczas wspinaczki.
W określaniu symbolu pomocny jest model Dilts’a i przerobienie zestawu pytań (przy kolejnych pytaniach przydatna jest fizyczna zmiana miejsca ułatwiająca przejście do następnej perspektywy):
- w jakich obracasz się środowiskach?
- jakie zachowania są dla ciebie charakterystyczne?
- jakie posiadasz umiejętności?
- jakie masz przekonania?
- jakie wartości?
- co z tego wynika dla innych, dla ciebie?
Użycie ekspresu zamiast pojedynczego karabinka zmniejsza tzw. „przesztywnienie przelotów”, czyli niekorzystnie skierowane siły utrudniające asekurację oraz tarcie utrudniające wspinaczkę. Dzięki zastosowaniu ekspresów lina w układzie asekuracyjnym porusza się swobodniej i z mniejszymi oporami
ZMNIEJSZENIE „PRZESZTYWNIENIA PRZELOTÓW” – ALTERNATYWY DO NEGATYWNYCH PRZEKONAŃ
Czarnowidztwo stanowi silne „tarcie”. Pomocne może być potraktowanie negatywnego myślenia pytaniami zaczerpniętymi z RTZ:
- Czy przekonanie jest oparte na oczywistych faktach?
- Czy pomaga chronić życie /zdrowie?
- Czy pomaga osiągać bliższe i dalsze cele?
- Czy pomaga unikać niepożądanych konfliktów lub je rozwiązywać?
- Czy pomaga czuć się emocjonalnie tak, jak chcesz się czuć?
Kolejnym etapem jest zapisanie przekonań alternatywnych, które będą spełniać powyższe warunki.
Potencjalnych przeszkód na drodze realizacji jest z pewnością znacznie więcej..mnożą się – wewnątrz, na zewnątrz…Podobno jako Polacy częściej niż inni zrzucamy winę na pogodę. W obliczu poniższego cytatu raczej nie wypada niestety zwalać na niskie ciśnienie, a szkoda (!):
„Wygodnie jest mówić, że to pogoda o wszystkim decyduje, choć jest ona niezwykle istotna. Na pewno bardzo ważny jest też czynnik ludzki i to, czy będziemy wystarczająco odporni. Dla mnie to nawet ważniejsze. Nawet najlepszy sprzęt i sprzyjające warunki nie zastąpią osoby, która będzie się tam wspinała i próbowała wejść na górę”. Maciej Berbeka – polski himalaista.
Wspinanie pochłania energię i finanse, ale czy warto oszczędzać na ekwipunku i przygotowaniach? Czy może przemyśleć sposób wejścia? Czyli wracając do początkowego pytania: „z linami czy bez?”
Kinga
Posted at 11:20h, 12 czerwcaTo już wiem po co dostałam śliczny zeszyt w maki. Niedawno się na niego natknęłam i zastanawiałam co mam z nim zrobić. dzięki Ilona 🙂
Radek
Posted at 12:43h, 12 czerwcaPodoba mi się to metaforyczne podejście do tematu! 🙂 Zaś cytat Maćka Berbeki przytulam do serca 🙂
Z moich obserwacji wynika, że kluczowe jest w ogóle wyznaczenie sobie celów w życiu – jeżeli my sami ich nie wyznaczymy, to zrobią to za nas inni – szefowie, pracodawcy, rodzina, pan, pani, społeczeństwo 😉
I wtedy realizujemy ich cele, a nie nasze własne – co z kolei rodzi frustrację, niezadowolenie z życia, brak poczucia „że to moje życie”, etc… Jak pokazuje badanie z Harvarda, przestrzeń do poprawy jakości życia poprzez uczenie wyznaczania celów jest ogromna 🙂
Grażyna
Posted at 19:56h, 13 czerwcaCiągle od nowa zapisuje swoje cele, gdzieś od pięciu lat niektóre z nich realizuje dzieląc na etapy, o innych zapominam, potem wracam do starych kalendarzy i odgrzewam zapomniane cele. Przypomina to trochę tradycyjną wspinaczkę z liną i czekanami. Wbijanymi tam gdzie w danej chwili jest to najwygodniejsze, też ze zboczeniami z trasy, kiedy obrany kierunek okazuje się na tym etapie zbyt trudny. Podobają mi się karabinki i ekspresy, są nowoczesne i kolorowe i wiem już, że warto ich używać, ciągle się uczę. Kiedy czytałam twój tekst cały czas myślałam o kolorowym ekspresie do kawy na szczycie góry.
Barbara
Posted at 07:30h, 14 czerwcaPrzypomniała mi się przypowiastka o tłuczeniu kamieni i budowaniu świątyni. Towarzyszy mi w chwilach „tarcia”. A tu kolejna metafora, chyba lepsza, też nabędę zeszyt w maczki. 🙂
Wanda
Posted at 23:27h, 15 czerwcaO wspinaczce – tej pojętej dosłownie – wiem niewiele. O wspinaczce życiowej aż za dużo, bo kilka lat temu, będąc prawie u szczytu, zawróciłam. Nie żałuję. Od jakiegoś czasu wspinam się od nowa, „ekspresy” przeplatają się z „tarciami”, łatwo nie jest. Może dzięki temu, że co jakiś czas obok mnie na skałkach pojawia się ktoś, kto choć przez moment powspina się razem ze mną na szczyt idzie się raźniej 🙂
Na chwile czarnowidztwa polecam książkę „Pozytywna psychologia porażki” autorstwa Pawła Fortuny. Tu cytat z niej, który stał się moim mottem: „Doświadczenie porażki przypomina Ci, że jesteś człowiekiem intencjonalnym, że formułujesz cele i do nich dążysz. Tak jak każdy – raz wygrywasz, raz przegrywasz. Bez względu na Twoje starania życie bez porażek nie jest możliwe, ale z tych cytryn można zrobić lemoniadę”. 🙂
Dobrej pogody i słodkich lemoniad życzę Wszystkim!
Andrzej
Posted at 12:03h, 17 lipcaHm, ileż to tych „reumatoidalnych zesztywnień przelotów”;-) człowiek doświadcza nie mając ani grama ich świadomości, bo – jak nadciśnienie i parę innych schorzeń- przebiegają nieomal bezobjawowo;-))
Zetknąłem się ostatnio z pewną kobietą, która rzuciwszy korpo po wielu latach, realizuje swoje marzenie – otwarty, stylowy dom na wsi z nietypową agroturystyką o artystycznym zacięciu. Piszę o tym, bo właściwie cel – z „ekspresami” czy bez – wydaje mi się, ze powinien wypływać z marzenia. Tak mnie zresztą usilnie pani Monika właśnie o tym przekonywała na swoim własnym przykładzie. Życzliwie i z pełnym wsparciem jej zazdroszczę;-)
http://engline.pl